papollo 2137 |
Wysłany: Wto 18:22, 13 Lip 2021 Temat postu: W skupieniu godnym medytującego Ghandiego |
|
W skupieniu godnym medytującego Ghandiego czekałem pod drzwiami zdychającego papieża Jana Pawła II na jego ostatnie tchnienie by uważnie niczym agent Mossadu prześlizgnąć się między grubymiwatykańskimi spaślakami i dotrzeć do niemytej od tygodni dupy Karola Wojtyły, po czym nie używając wazeliny ani rękawiczek, zupełnie na sucho, cicho niczym świszcząca kula wylatująca z tłumika używając sporej siływepchałem rękę w odbyt truchła papieża, napierając na zwieracze z siłą powodującą rozerwanie martwej już, lecz jeszcze ciepłej błony anusa, gmerałem głęboko, po samą prostatę w poszukiwaniu papieskego, boskiego, ostatniego stolca papieża-polaka, po czym wyciągnąłem zdobycz, spory kawał stolca ociekającu śluzem, żołcią i krwią z rozerwanego odbytu, przyglądałem mu się chwilę, lecz nie mogąc powstrzymać swojej żądzy szybkim ruchem umieściłem go w swoich ustach, rozkoszując się jego niebiańskim smakiem z delikatną nutką hostii, wina mszalnego i spermy młodych ministrantów z okolicznych kościołów.
Niczym jeden z mitycznych adoratorów pięknej Penelopy oczekuję wytrwale każdego ranka pod wigwamem mojego sąsiada pana Fredka (pseudonim "Perskie Oko" aż ten wyprowadzi na spacer swojego radosnego czworonoga psa Pimpka celem zrobienia przezeń kupy. Gdy upragniona przeze mnie chwila następuje, żwawym krokiem niczym rączy jeleń zbudzony o poranku rześkim promieniem słońca podbiegam niepostrzeżenie od tyłu do wykonującego codzienny rytuał defekacji pieska i sprawnym ruchem wyćwiczonym wieloletnią praktyką chwytam zębami spadający na ziemię stolec w locie zanim jego doskonały smak nie zostanie zbrukany piaskiem i nieczystościami. W tym wspaniałym akcie dokonuje się wypełnienie mojej egzystencji oraz nadanie jej metafizycznego sensu:(
[cool][czesc] |
|