Autor |
Wiadomość |
Polska und Swiat XXw. |
Wysłany: Pią 17:47, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
niedoszły druch napisał: | Ech, dobrze byłoby tak w jesienny wieczór przy ognisku, z harcerzami, posłuchać opowieści o paryzantach und ich poźniejszych naśladowcach i naszych protoplastów w skautingu, I spewać pieśni żołnierskie i wierzyć, że ta godzina przyjaźni trwać będzie wiecznie. Nawet parkowa nie trwa wiecznie, ani żubrówka. O ajerkoniaku nie wspomnę. |
No takie wieczorki to u Żołnierzy Wyklętych odbywały się codziennie. Opowiadali sobie nawzajem o swym bohaterstwie und poświęceniu dla Polski. |
|
|
Proszę o szacunek |
Wysłany: Pią 16:47, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
i poniechanie kpin. Moj dziadek też byl Żolnierzem Wyklętym. Walczył w oddziale st. chor. sztab. Islry na Zamojszczyźnie. Wiem jedno - nie mieli tam lekko. |
|
|
Ogniomistrz Kaleń |
Wysłany: Pią 11:17, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
Mieszam bigos bandrowcom w Bieszczadach. |
|
|
niedoszły druch |
Wysłany: Pią 7:29, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
Ruchał mnie druh Boruch. |
|
|
niedoszły druch |
Wysłany: Pią 6:52, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
Ech, dobrze byłoby tak w jesienny wieczór przy ognisku, z harcerzami, posłuchać opowieści o paryzantach und ich poźniejszych naśladowcach i naszych protoplastów w skautingu, I spewać pieśni żołnierskie i wierzyć, że ta godzina przyjaźni trwać będzie wiecznie. Nawet parkowa nie trwa wiecznie, ani żubrówka. O ajerkoniaku nie wspomnę. |
|
|
Szczerbietz forever |
Wysłany: Pią 6:47, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
Gówno o czymkolwiek wiecie. Mój dziadek był jednym z wykłętych. Służył w oddziale porucznika Pioruna w Lasach Parczewskich. Nieprawdą jest to, że oni siedzieli przy ognisku i jedli kartofle. Oni często nawet tych kartofli nie mieli. Wtedy musieli jeść zapasy ze zrzutów ameyrykańskich: słodycze, konserwy, skondensowane mleko, czekolada. W oddziałach zaczęły się szerzyć otyłość und choroby wieńcowe sertza. Żołnierze wyklęczy stali się nieruchawi und rozlaźli. Niektórych przyłapano nawet na podkradaniu słoniny jaskółkom. Coraz częściej odmawiano wyjścia z jaskini, nawet za potrzebą fizjologiczną. Działy się sceny dantejskie. Nie róbcie sobie jaj. |
|
|
Bartoszewski Squared |
Wysłany: Pią 6:16, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
Skołowany Przemo napisał: | No a jak kto kartofli nie lubi.... to znaczy, że i Polski nie kocha? |
Kretynie skończony naprawdę uważasz, ze tu o kartofle chodzi? Tu nie chodzi o kartofle, tylko o te cierpienie i bohaterstwo, które one symbolizują. Przecież oni to często bez soli musieli jeść, bo o sól w kieleckiem to chłopi gotowi byli na scyzoryki iść. Operacyjnie się więc nie opłacało. I przez to cierpieli. Za Polskę. |
|
|
Skołowany Przemo |
Wysłany: Pią 6:13, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
No a jak kto kartofli nie lubi.... to znaczy, że i Polski nie kocha? |
|
|
Bartoszewski |
Wysłany: Pią 6:10, 21 Paź 2022 Temat postu: |
|
Nie drwij. Oni za Polskę te kartofle jedli. |
|
|
Zgorzkniały AKowietz |
Wysłany: Pią 6:02, 21 Paź 2022 Temat postu: Nikt za Żołnierzy Wyklętych gorących kartofli z ognia nie wy |
|
ciągał. Sami musieli sobie wyciągać i obierać. Jak widać, naprawdę nie było lekko. Potwierdzją to zeznania okolicznych chłopów w okręgu kieleckim do których te kartofle należały. A wy tzo zrobiliście dla Polski? |
|
|