Gość |
Wysłany: Śro 13:40, 17 Maj 2023 Temat postu: |
|
Drogi przyjacielu,
Chciałem podzielić się z Tobą zabawną historią, która przydarzyła mi się niedawno w Singapurze. Otóż, postanowiłem zainwestować w kryptowaluty i kupiłem Bitcoiny oraz... eternit. Tak, dobrze przeczytałeś, eternit! Ale po kolei...
Wybrałem się do Singapuru, słysząc o jego rozwiniętym rynku kryptowalut. Miałem zamiar zakupić Ethereum, ale przez pewne nieporozumienie i nieznajomość lokalnego języka, pomyliłem nazwy i przypadkowo kupiłem eternit. Teraz mam wirtualny portfel pełen... płyt eternitowych! Zrozumiesz, że była to ogromna wpadka.
Nie zrażając się tym, postanowiłem odpocząć od inwestycji i zrelaksować się w jednym z lokalnych barów. Właśnie wtedy spotkałem Loszkę Chinoszkę, która zaproponowała rozegranie partyjki madżonga. Wydawało się to ciekawym pomysłem na spędzenie czasu, więc zgodziłem się.
Gdy zagraliśmy już kilka rund, niespodziewanie do baru wszedł zirytowany Dombal. Wyglądał na to, że coś go bardzo niezadowalało. Zaczęłam się zastanawiać, co mogło go tak zdenerwować. Okazało się, że błędnie zrozumiał zaproszenie na imprezę i przybył w nieodpowiednim miejscu. Wszystko to było tak surrealistyczne, że nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. Chichocząc, wyjaśniłem mu, że to jest bar, a nie miejsce, gdzie się bawi.
Dombal ostatecznie zdjął swoją zirytowaną minę i dołączył do naszej gry w madżonga. Okazało się, że był dość utalentowany w tej grze i zapewnił nam wiele emocji i śmiechu. Przez kilka godzin graliśmy wesoło w madżonga, a atmosfera w barze stawała się coraz bardziej radosna.
Choć zainwestowałem w eternit zamiast Ethereum, a spotkanie z Dombalem okazało się całkiem nieoczekiwane, to i tak uważam, że cała sytuacja była zabawna i pełna niezapomnianych wspomnień.
Pozdrawiam serdecznie,
Kałcik |
|