olgierd |
Wysłany: Śro 15:41, 20 Mar 2024 Temat postu: Którejś nocy zachciało mi się siku, a może nie tylko siku... |
|
Którejś nocy zachciało mi się siku, a może nie tylko siku, w każdym razie wylądowałem w końcu na obrzeżu wanny, siedząc przodem do łazienkowych drzwi i zacząłem walić konia. Drzwi nie domykałem, żeby nie robić hałasu. Siedziałem wyprężony i wygięty do tyłu, opierając się drugą ręką o tył wanny. No i przeżywałem swoje pięć minut. Miałem zamknięte oczy, a w nich obraz matki. W którymś momencie coś mnie rozproszyło, otwieram oczy i... nadal widzę matkę, ale ona stoi teraz realnie w otwartych drzwiach łazienki i ma taki wyraz twarzy, którego nigdy nie zapomnę, ale i nigdy nie dam rady opisać. Rozbawienie, zdziwienie, przerażenie, otwarte usta, wszystko w jednym. Zerwałem się jak oparzony, szukam jakiegoś ręcznika, matka coś głośno szepcze, gestykuluje, jeszcze do tego w zamieszaniu trąciła mi penisa ręką. Nigdy o tym nie mówilismy |
|