www.f23.fora.pl

Stooley Podroznik

Jednodniowa wycieczka. 5.30 wyjazd, powrót 23.15. Zwiedze 4 małe miejscowości Niemiec na pograniczu Czech tam gdzie kiedyś kopali srebro. Dystans 330km od Szczecina. Pogoda się poprawiła bo jeszcze z tydzień temu zapowiadano deszcz przechodzący w śnieg 4 st za dnia. Obecnie prognoza poazuje tam w szczycie 17 st C.

No, no · Gość

W przewodniku.

Stooley Podroznik

Z tym biurem podróży byłem pierwszy raz. Kiedyś miałem jechać z nimi do Moskwy (2018) ale wycieczka została odwołana z braku chętnych. Bus Mercedes 30 osobowy czyli taki średniej wielkości . Były gniazdka USB oraz WC.
Obłożenie miejsc 100%. Obok mnie siadła taka okutana babcia myślem że z 75lat ma. Ale jak pociągała ciuchy to 60-62 . Siadłem na samym końcu przy kiblu. Niestety przyblokowala mnie i do kibla i tak pójść nie mogłem. Najlepiej ze o 6.00rano nastawiła śmieszne koty i na cały autobus puszczała ten YT. Ludzie spia a ona napierdala. Ja słucham muzy przez słuchawki, nawet ekran tel ustawiam na bardziej ciemny nocny. No ale nikt babci nie zjebał. Tylko patrzyli się ja na wariata. Skład wycieczki sami emeryci. Kilka osób mlodszych. Podobno jeździ ta sama ekipa. Dziś pojechali na wycieczkę czarownice na Pomorzu. Niestety ta wycieczka szybko się wykupiła. Bo bym dziś też pojechał na ten trip.

only rypin, smyki! · Gość

Stooley Podroznik

Pierwsza nowość w kolbaskowie Niemcy nam kontrolowali dowody. To zajęło 20minut. Poczułem się ją na granicy węgierski serbskiej a nie wewnętrznej granicy unii . Niedawno wracałem z Grecji to więc co pisze. Babcia siedząca obok mnie powiedziała cyt wraca stare. Pomyślałem stare to wróci jak paszport trzeba będzie pokazywać.
Pierwa miejscowość Freiberg. Katedra koncert organowy. Piękna sprawa. Rzeźby w katedrze przypominaly te wita Stwosza z Krakowa chyba ta sama szkoła.

Stooley Podroznik

Potem Ermansdorf. Jechaliśmy kolejka górska a potem zwudzalismy zamek mysliwski Augustusburg ale tylko z zewnątrz. Piękne widoki z tej góry. Na dziedzińcu trwał jakiś festyn motocyklistów. Co jakiś czas jeździli po dziedzińcu i hałasowali zagłuszając naszego pilota. Pilot to chudy pedał kat 30 pan Paweł. Nie mogliśmy ruszyć bo babcia moja sąsiadka poszła gdzieś na wieżę zapominając o czasie zbiórki. Obsuwa 20minut to prawie nic.

Rau · Gość

Babcia i ty możecie podziękować mnie i pisowi za aferkę wizową i wzmożone kontrole wy głupie bydło Wesoly

możecie w dupe mnie pocałować teraz będę w opozycji Wesoly

Stooley Podroznik

Na koniec muzeum zabawek Seiffen. To te słynne zabawki drewniane eksportowane na całe Niemcy. Np dziadek do orzechów ta postać z opery , to postać z tej wioski. Manufaktura zabawek trwa tu od kilkuset lat. Kiedy eksploatowali tu też srebro, stąd inna nazwa Rudaw to srebrne góry. Gdy złożą się skończyły zaczęto produkować zabawki i robi się to do dziś. Zwiedziliśmy muzeum zabawek.
Rozczarowałem się kilkoma rzeczami. Są wszędzie punkty informacji turystycznej ale jak na złość w sobotę zamknięte. Mogłem więc tylko przez szybę popatrzeć na piny pocztówki magnesy czy długopisy. Kupiłem tylko kilka pocztówek i jeden pin z kolejki górskiej.
Seiffen to wypasiona duża wioska niestety posiada kilkadziesiąt sklepów z wyrobami z drewna. Nie chuja żadnego sklepu spożywczego. Obszedłem wioskę wzdłuż u wszez null. Ciekawe gdzie mieszkańcy kupują sobie żywność. Wyjeżdżają do innego miasta?. Pilot mnie zrobił w chuja powiedział że za 500m jest sklep edeka a chuja nic tam nie było.

Stooley Podroznik

Zawsze liczę na zakupy w rewersie. Liczyłem że kupię cis dla babełe. Ale to było niemożliwe. Zjadłem bułę z metką i cebulą za 3.50 €, kupiłem piwo za 2.20€ które zaraz wypiłem. Z Polski wziąłem do picia 2 energole , maupke , i napój izotoniczny. W Sieffen zostały mi tylko dwa łyki izotonika. Za dnia zjadłem przysmak drwala i miałem mega pragnienie. Miejscowość jest enklawa niemiecką najbardziej wysunięta na wschód w kierunku Czech w Saksonii. Już telefony logowały się do czeskich sieci. Film w muzeum puścili nam po czesku. Byliśmy pierwsza grupa Polaków, tak daleko wycieczki z Polski się nie zapuszczają. 430 km od Szczecina.
Na koniec miejscowość Olbernhau. Tu kiedyś istniała kilkaset lat tradycja przetwórstwa cynku. Niestety ruscy w 1945 zrabowali, sprzęt z huty zostawiając puste hale i przemysł upadł. Teraz tam jest skansen wioski hutniczej i ładne kilkusetletnie domy. Na stacji benzynowej kupiłem piwo co mnie ucieszylo bo już nie miałem co pić.

Stooley Podroznik

Na granicy kontroli nie było. Całą drogę spałem. Pierwszy raz przyjechałem rowerem do miejsca zbiórki w Szczecinie. Gdy odpinalem rower okazało się że pedał pilot zaparkował auto koło mojego roweru. Dziwnie się uśmiechał , odpalając swoje auto. Pomyślałem szybko odjeżdżam stąd bo jeszcze da mi jakąś dziwną propozycje.
Pojechałem do jadlodzielni a tam na bogato
Dwa pakiety czekolad przeznaczonych dla krwiodawców w sumie 20 sztuk, w opakowania merci, wszystko z dobrymi datami, dwie czekolady orzechowe, olej z krokosza, barszcz czerwony, seler naciowy, kiełki rzodkiewki, dwie papryki, był też twaróg śmietaną feta ale w domu zobaczyłem że już z bombazem i babełe je wyrzuciła. Ale z czekoladek babełe zadowolona. Zrehabilitowałen się z tej bidy zakupowej z Niemiec. Koniec

Gość

👍

w górę dla zasięgów