|
www.f23.fora.pl Niezależne forum internetowe F23 - Wejdziesz - nie wyjdziesz
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Olivia Love
Gość
|
Wysłany: Czw 16:06, 26 Lis 2020 Temat postu: Paniczu Szurum a co tam u GOGO? |
|
|
wybaczyła Paniczowi pobicie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
der lehrer
Gość
|
Wysłany: Czw 17:02, 26 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
0/5 (idiota)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brooklyner, PhD
Gość
|
Wysłany: Czw 22:35, 26 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Kochani, ale po chuj znowu mędrkujecie. /:
To nie tak było. Fakt, ruchałem ją tak na pół etatu może. I pewnego razu, o godzinie dwuznacznej nad ranem wybudziło mnie ze snu niecodzienne uczucie. Pamiętam je jako ciepło obiecujące bezpieczeństwo. Czułem je wokół serca i upajałem się nim, pozwalając rozlewać się na resztę mego ciała i jestestwa. Towarzyszył temu zapach, nie od razu przyjemny, trochę drażniący, ale ze wszech hipnotyzyjący, wręcz nie znoszący sprzeciwu. Gdy rozwarłem powieki oczom mym ukazał się widok majestatyczny, a jednocześnie pełny kobiecego wdzięku i domowego ciepła - na klacie mej wygrzewał się słusznych rozmiarów parujący, brunatno-brązowy Klotz. Nie mogąc oderwać od niego wzroku czułem jak czyjaś delikatna dłoń ciekawie, eksploracyjnie i cierpliwie gładzi, drażni i łaskocze me nabrzmiałe prącie i wór. "Podoba Ci się?" zapytała ona. W odpowiedzi mogłem jedynie westchnąć z upojeniem.
Wnet poczułem, jak wolną ręką dotyka i zakrywa Klotza, lekko przygniatając go do mojej klaty i powoli rozsmarowuje go okrężnymi ruchami.. I wtedy uświadomiłem sobie, że to nie jest żaden ciepły, parujątzy Klotz tylko zimna pecyna śmierdzącego gówna, podstępem wysrana przez wiejską psycholkę. Zrozumiałem, że zostałem osrany Zerwałem się i próbowałem uciekać. NIestety, było na to za późno. Znalazłem się pod huraganowym ogniem plaskunów i kopniaków. "Kosowo", pomyslałem i próbowałem znaleźć pozycję, która umożliwiłaby mi opanowanie sektora ognia.
Niestety, jedyne co mi się udało to wybiec na ulicę i biegnąc na oślep wołać o pomoc w tę ciemną, mglistą, warszawską noc.
Gehenna ma dobiegła końca gdy zatrzymał mnie patrol straży miejskiej. Ujrzeli mnie takim, jakim byłem - nagim, wysmarowanym gównem, przerażonym do granic. Służbowymi, ukondonionymi badylami zagnali mnie do wozu i wywieźli.
Pytanie jest zaś takie - co Ty dziś uczyniłeś dla Polski?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
der lehrer
Gość
|
Wysłany: Pią 10:00, 27 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
0/5 (kompletny idiota)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brooklyner, PhD
Gość
|
Wysłany: Wto 10:57, 01 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Kochani przyjaciele, otrzymałem wiele pytań jak w ogóle mogło dojść do opisanej przeze mnie sytuacji. Przyznam, że krępują mnie wyjaśnienia ale skoro nie mamy już przed sobą tajemnic...
Poprzedniego wieczora wychodziłem z bóżnicy i zmierzałem raźnym krokiem do domu, kiedy w bocznej uliczce otoczyła mnie banda podejrzanych zbirów. Przewodziła im piękna dziewczyna - GOGO. Na mój widok obrzuciła mnie najgorszymi z wyzwisk. Uniosłem się honorem i siłą i niczym wzburzony Mojżesz wymierzyłem jej zasłużony a siarczysty policzek. Rozpętało się piekło.
GOGO chwyciła mnie za brodę i zaczęła nią targać krzycząc do swych kamratów: Patrzcie mamy tu parcha, co bije polskie kobiety! Posypały się na mnie kamienie i nieczystości a łotry zaczęli okładać mnie kułakami i wymierzać kopniaki.
Byłem u kresu sił, pobity, zakrwawiony, klęczący z trudem w kręgu tych zwyrodnialców. Wtedy z otaczającego mnie tłumu wyszła mała, może pięcioletnia dziewczynka. To przemiłe dziecko ulitowało się nade mną, wyjęło z kieszonki palta cukierek i dało mi go na pocieszenie, mówiąc że to cukierek, który dostała od miłego starszego pana ze Sosnowca. Roniąc łzy wzruszenia przyjąłem dar, rozwinąłem papierek i skosztowałem cukierka.
Kilka sekund później straciłem przytomność.
Co było dalej, już wiecie, przyjaciele, opisałem to w moim poprzednim wpisie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brooklyner, PhD
Gość
|
Wysłany: Wto 19:57, 01 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Brooklyner, PhD napisał: | Kochani przyjaciele, otrzymałem wiele pytań jak w ogóle mogło dojść do opisanej przeze mnie sytuacji. Przyznam, że krępują mnie wyjaśnienia ale skoro nie mamy już przed sobą tajemnic...
Poprzedniego wieczora wychodziłem z bóżnicy i zmierzałem raźnym krokiem do domu, kiedy w bocznej uliczce otoczyła mnie banda podejrzanych zbirów. Przewodziła im piękna dziewczyna - GOGO. Na mój widok obrzuciła mnie najgorszymi z wyzwisk. Uniosłem się honorem i siłą i niczym wzburzony Mojżesz wymierzyłem jej zasłużony a siarczysty policzek. Rozpętało się piekło.
GOGO chwyciła mnie za brodę i zaczęła nią targać krzycząc do swych kamratów: Patrzcie mamy tu parcha, co bije polskie kobiety! Posypały się na mnie kamienie i nieczystości a łotry zaczęli okładać mnie kułakami i wymierzać kopniaki.
Byłem u kresu sił, pobity, zakrwawiony, klęczący z trudem w kręgu tych zwyrodnialców. Wtedy z otaczającego mnie tłumu wyszła mała, może pięcioletnia dziewczynka. To przemiłe dziecko ulitowało się nade mną, wyjęło z kieszonki palta cukierek i dało mi go na pocieszenie, mówiąc że to cukierek, który dostała od miłego starszego pana ze Sosnowca. Roniąc łzy wzruszenia przyjąłem dar, rozwinąłem papierek i skosztowałem cukierka.
Kilka sekund później straciłem przytomność.
Co było dalej, już wiecie, przyjaciele, opisałem to w moim poprzednim wpisie. |
W sumie to autoryzuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
|